poniedziałek, 19 grudnia 2016

Pucz tysiąca kanapek, czyli #ciamajdan

Z różnych określeń na to co dzieje się w Polsce, pucz tysiąca kanapek był moim faworytem, dopóki nie poznałem słowa...

ciamajdan.

Piszę to całkiem bez obaw, bo fakty są zupełnie nieadekwatne do takiego eskalowania spraw jak ma to obecnie miejsce w Polsce, ale jakiś pretekst znaleźć się musiał. I znalazł. Emocje wielu ludzi są jednak jak najbardziej prawdziwe. I niestety niebezpieczne.

Kilka moich słów o "wolnych mediach w Sejmie" - bo to podobno o nie chodzi.

Jak mówią sami dziennikarze, tradycją od 1989 roku jest, że media w Sejmie są wszędzie i zawsze - w postaci akredytowanych ludzi. Dziennikarze to pokochali, że mają wszystkich polityków w jednym miejscu, bo to wygodne. Nie neguję przy tym roli mediów w patrzeniu władzy na ręce - to ważne, ale to nie podstawa demokratycznej kontroli władzy. Dlaczego? Dlatego, że media nie bez powodu same w sobie są władzą - IV władzą, kto wie czy nie najbardziej apodyktyczną i najmniej przejrzystą?

Zastanówmy się co wynika z obecności mediów w jądrze polityki?
1. Sejm / Senat są od lat najgorzej ocenianymi i najmniej darzonymi zaufaniem przez Polaków instytucjami, w czym media obecne w Parlamencie 24/7 nie są zupełnie bez winy
2. OD LAT debatę parlamentarną zastępują chamskie pyskówki zamiast konstruktywnych polemik służących stanowieniu jasnego,spójnego prawa. Czy to nie dlatego parlamentarzyści zamiast pracować, patrzą do której kamery by się tu poszczerzyć, czym by się tu przebić na czołówki serwisów informacyjnych?
3. założenie, jak bezcenne jest patrzenie posłom na ręce w miejscu ich pracy nijak się ma do rzeczywistości - stawiałbym nie mniej na biura poselskie i senatorskie, bo to np. tam rozgrywa się lobbing
4. większość Polaków nie rozumie prawa STANOWIONEGO DLA NICH, nie wie co, z czego i po co. Nic dziwnego - większość dziennikarzy parlamentarnych wysyła się tam po prostu po sałatkowe newsy, albo wieści z kuluarów
5. To zły ruch, że zmiany w zakresie ORGANIZACJI PRACY DZIENNIKARZY W PARLAMENCIE wprowadza akurat PiS, ale tym, którzy zwykli byli spotykać się z wydawcą przy śmietniku nie ufałbym wcale bardziej
6. I ostatni kamyczek w tej dyskusji - jak Parlament, w którym ważą się losy wielu strategicznych przedsięwzięć i Polska jako kraj, mają chronić swoje wnętrze przed działająca przecież obcą agenturą, przy nieskrępowanym dostępie dziennikarzy zawsze i wszędzie.

Trafność moich sugestii i spostrzeżeń zostawiam oczywiście Wam.

Jeszcze raz podkreślę - media i dostęp do informacji są kluczowym ogniwem każdej demokracji, ale ucywilizowanie pracy mediów na wzór wielu krajów zachodnich, do poziomu których tak przecież aspirujemy, to nie żaden zamach na wolność mediów. O jakości tej wolności zresztą napisał niedawno sporo Wojciech Sumliński...

piątek, 25 marca 2016

Jeśli szczególnie dziś jesteś zagubiony w gestach i słowach Papieża - przeczytaj, bo szczególnie dziś nie wolno być zagubionym!


Miarą naszych fałszywych przekonań o Bogu może być to, że Bóg tworzył świat przez 7 dni, podczas gdy wystarczyło Jemu ich do tego tylko 6.

Takim samym jest przekonanie, że umycie przez Papieża stóp muzułmaninowi czy buddyście to dobry uczynek. Papież nie pierwszy raz sugeruje też w swej mowie, że wszyscy ludzie wyznają tego samego Boga, tylko różnią ich religie, a religia jest tylko językiem w jakim z Nim rozmawiają.

To nie jest prawda!

Jezus mówi o sobie "zaborczo" i wprost:
"Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie". Wcześniej zaś Bóg dał swemu ludowi takie przykazanie: "Nie będziesz miał Bogów cudzych obok mnie", potwierdzając tym samym, że inni (cudzy bogowie) istnieją, są czczeni i przestrzegając przed tym.

Gest Papieża jest po ludzku piękny, przejmujący i może chwytać za serce, ale czy to Papież ma chwytać ludzkie serca czy Miłość Tego Który za Nas Umarł i Tego Który Go Posłał?

Tymczasem humanistyczna papieska mowa sprzeciwia się Słowu Bożemu oraz przekreśla słowa i ofiarę samego Jezusa. Cóż z tej Ofiary, skoro można wielbić Boga praktykując dowolną religię?

To bolesne szczególnie dziś, kiedy obchodzimy pamiątkę męczeńskiej śmierci Jezusa za nas wszystkich i kiedy właśnie ta ofiara odkupienia powinna być wszystkim pokazywana.


To bolesne, że zamiast korzystając ze swego autorytetu i możliwości Papież nie zwiastuje Ewangelii Życia, tylko utwierdza ludzi w ich przekonaniach, które trzymając się Słowa, musimy uznawać za mylne.

Tymczasem Pokój, Zbawienie i Życie są na wyciągnięcie ręki - wystarczy ją wyciągnąć we właściwą stronę!
"Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego”

Jezus jest j e d y n ą drogą, nie zaś jedną z wielu dróg! "Jezus jest Panem" - tylko to wyznanie pochodzi od Ducha Świętego.
***
"Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom.".

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Stanowcze nie wypychanym lisom i dla Polski hejtu!

Nie cenię działalności Tomasza Lisa - skala obelg, potwarzy i przekleństw w jego wydaniu już dawno przekroczyła granice dobrego smaku i rozumu, nie mówiąc o jego publicystyce, gdzie pewną miarę wypada po prostu zachować, aby się nie ośmieszać.


Wypychane lisy na demonstracji uważam jednak za przegięcie, też przekraczające grubo normy wolności słowa czy ekspresji (w domyśle: nie wypycha się żywego stwora...). Jedno mnie jednak zastanawia: przeczesałem sieć w poszukiwaniu zdjęcia "inteligenta", który przyniósł to coś na manifestację i... nie znalazłem. Nic a nic. Bez trudu za to udało się złapać twarz człowieka z klatką na lisy (to jednak innego kalibru żart - co by nie mówić).



Czy ma ktoś zdjęcie z twarzą człowieka, który przyniósł wypchanego lisa? Ciekawe jest bowiem to, jak śmiało i często niektóre media zestawiają zdjęcia i wypowiedzi Polaków, z obrazkiem zabitego i wypchanego lisa... Tak często, że podejrzewam zaplanowane działanie - ostatecznie może czyjąś skrajną głupotę.

Takie działania tylko prowokują Polaków do wzajemnej nienawiści i niczemu nie służą, niczego nie budują, chyba że komuś szczególnie na tym właśnie zależy...

Najważniejsze teraz jednak zachować rozum i miarę!

Wyrażam swoje stanowcze nie wypychanym lisom i dla Polski hejtu! Na taką Polskę z NIKIM się nie umawiałem!

sobota, 5 grudnia 2015

Prezydent Duda lekko mieć nie będzie, jak i nie miał Lech Kaczyński,

Widać, że prezydenci wywodzący się z PiS lekko nie mają: jeden oddał życie, kolejny naraża się na Trybunał Stanu. Naraża, w słusznej dla Narodu sprawie - słusznej, choćby przez wzgląd na prawo Narodu do sprawowania władzy i samostanowienia zagwarantowane Narodowi Konstytucją i to już na jej wstępie.

To nie Konstytucja mająca 18 lat jest suwerenem, a Naród, który trwa lat ponad 1000. To jego zbiorowe dobro - niezależnie od tego jak je kto rozumie, jest podwaliną i najwyższym dobrem, którym musi kierować się Państwo, jeśli nie chce stać się bytem abstrakcyjnym czy tylko tworem administracyjno-prawnym. To dobro jest także podwalina Konstytucji, której wielu tak chętnie broni, a której istoty zdaje się nie rozumieć.

Zrozumiałem jednak właśnie jedno: niezależnie od łamania konkretnych, ale jednych z wielu zapisów naszej Konstytucji Prezydent absolutnie nie powinien i nie może ulegać żadnym pokrzykiwaniom i próbie konstytucyjnego zadeptania Narodu - Narodu, który nie chce przecież własnej supremacji na świecie, nie dąży do eksterminacji innych - a który chce tylko wreszcie we własnym kraju, godności, poszanowania i przywrócenia poczucia sprawiedliwości, tak deptanego od 1945 roku.

Prezydent jest w sytuacji, że ulegając naciskom, dopuści do niechybnego torpedowania wielu poczynań demokratycznie wybranej przez Polaków większości parlamentarnej uniemożliwi Narodowi realizację jego prawa do samostanowienia.

Ulegając tym naciskom z kolei Prezydent sprawi, że do władzy łatwo i w gloriai wrócą ci, którzy pokazali, że Naród mają za zbędny przydatek w sprawowaniu swojej władzy. Prezydent wówczas i tak stanie przed Trybunałem Stanu - i nie czarujmy się, stanie przed nim za cokolwiek co antynarodowcy  uznają za stosowne. A obecna Konstytucja daje szerokie pole do popisu w tym zakresie. To nowa większość będzie mówić o swym niepodważalnym mandacie - być może to będą ci sami ludzie, którzy mandat do sprawowania władzy innych dziś podważaja.

Stąd i tytuł tego wpisu i zawarte w nim porównanie. Prezydent Duda stoi przed trudnym wyborem, wręcz dramatycznym - musi sprawy rozsądzać i decydować, w oparciu o wyższe racje niż tyko swoje i swoje przyszłe dobro. To nie może być łatwe.

Widać, że Prezydenci wywodzący się z PIS tak mieć muszą, cukierkowa i łatwa prezydentura nie jest dla nich.

Widać, że komu więcej powierzono, od tego więcej się wymaga.

piątek, 27 listopada 2015

Bądźmy wdzięczni GW, że nie zdecydowali się na rezystor czerwony

Fot. Łukasz Giza / AG2006-02-06 źródło
Pisanie przez Komitet Obrony Demokracji o sobie jako społecznej oddolnej inicjatywie jest dość ciekawe, zwłaszcza że mało której społecznej inicjatywie służy swoimi zasobami w trakcie zawiązywania jedna z największych firm medialnych w Polsce, a potem jej społeczne oddolne działania tak chętnie nagłaśnia i afirmuje.

Dziś np. w GW - od 1 do 9 strony jest tylko o PiS. Dobrze, że starczyło miejsca też na pogodę i parę nekrologów.

Komitet Obrony Demokracji to nic innego jak przedsięwzięcie socjomarketingowe AGORA S.A. Jeszcze chwila a pojawią się koszulki, kalendarze i oporniczki w formie breloczka i co tam jeszcze. Choć oczywiście nie o takie bzdety chodzi, a o przetrwanie tego co w Polsce jest w jak największym stopniu. Pisałem o tym nieśmiało już, że PiS to nie zagrożenie dla demokracji, a dla wielkich interesów, robionych przez niewielu ludzi.

I będzie komitet, może nawet centralny i będzie fajnie - demokratycznie. Nikt nikomu ekspresji niezadowolenia w wolnym kraju zabronić nie może, tak jak nitk nie może zabronić popierania czy sympatyzowania z PiS. Nie mam nic przeciwko, wręcz przeciwnie. Tylko mniej założycielskiego kłamstwa (choć każda organizacja ma założycielski mit) i przede wszystkim mniej nienawiści, kłamstw, stygmatyzowania, wyśmiewania i szydery, bo to Polski nie umocni, nawet jeśli będzie miała sześć Trybunałów.

Wiem, że chodzi wam tylko o dobro innych, ale lepiej by było, gdybyście zastawili owo dobro w spokoju i go sobie nie przywłaszczali. 

PS
Gdyby ktoś jednak wątpił, że to Wyborcza pomagała tworzyć KOD, to ciekawostka: to prawda, że Agencja Gazeta sprzedaje zdjęcia zainteresowanym, jednak na stronie AG znaleźć można tylko czerwony opornik, jak na poniższym screenie