niedziela, 27 września 2015

LIST OTWARTY w/s wykorzystywania wizerunku p. T. Lisa do promocji Lubuskiego

DO: marka@lubuskie.pl

NINIEJSZY LIST MA CHARAKTER OTWARTY

Szanowni Państwo,

Jako mieszkaniec woj. lubuskiego, tu urodzony i wychowywany od 1974 roku, jako człowiek interesujący się sprawami publicznymi w Polsce w większym niż przeciętnym stopniu oraz osoba zajmująca się od 1998 roku marketingiem,

wyrażam stanowczy sprzeciw wobec wykorzystywania do promocji Województwa osoby p. red. Tomasza Lisa, w charakterze jego ambasadora (co na stronie ujmujecie Państwo w kategorii "Atrakcyjni Ambasadorzy" i proszę o zaniechanie tego w dalszych działaniach

W ostatnim czasie p. Lis zdecydowanie za daleko posuwa się w gorszeniu opinii publicznej w Polsce oraz w psuciu życia publicznego. Zdecydowanie przestał być obiektywny i bezstronny jako dziennikarz, do zachowania czego zobowiązują go chociażby zasady profesjonalizmu.

Wykorzystywanie tej postaci do promocji naszego Województwa naraża w mojej ocenie na szwank ten, jak i inne projekty promocyjne, stawia ich efektywność pod dużym znakiem zapytania.

Rozumiem, że i p. Tomasz Lis jest obiektem przeróżnych niegodnych ataków w przestrzeni publicznej. Rozumiem także to, że może jako człowiek ulegać różnego typu ciągotom i emocjom, aby się bronić, czy brać odwet na swoich krytykach czy adwersarzach. Jednakże niegodziwość jaką sam się posługuje, eliminuje jednocześnie i jego samego z grona postaci, które mogą godnie reprezentować Województwo i być klasyfikowane jako jego ambasadorowie.

Preferencje czy konotacje polityczne, tak moje, Tomasza Lisa czy Pani Marszałek, nie mogą mieć w tej sprawie jakiegokolwiek znaczenia, wobec faktu ponadczasowości marki "Lubuskie" i troski o jej dalszy rozwój.

Dlatego zwracam się z prośbą, o rozważenie powyższego.

Z wyrazami szacunku

Marek Poniedziałek


http://www.lubuskieatrakcje.pl/

A poniżej najnowszy wyczyn redakcji, którą kieruje redaktor...
oraz wybór kilku wcześniejszych

środa, 23 września 2015

Nie być pożytecznym światu idiotą - to wyzwanie!

Co tam jakaś Grupa Wyszehradzka - zimna polityczna kalkulacja mówi, że ważniejsze są niemieckie polskojęzyczne media, których przecież tak sporo, a które rozwałkowałyby Partię, na co pozwolić sobie nie można - zwłaszcza teraz. Czy ktoś zaprzeczy, że zagraniczne kapitałowo media reprezentować będą zawsze zagraniczny punkt widzenia i zagraniczną Rację Stanu?

W całej sprawie z imigrantami, uchodźcami czy jak mówią niektórzy nachodźcami najmniej chodzi o ich ilość, czy naszą otwartość. Chodzi o to jak załatwia się sprawy i jak swobodnie szafuje wartościami.

Ilość: mało kto wie, że wkrótce potem jak wybuchła wojna w Czeczeni, do Polski trafiło 800 tysięcy uchodźców (częściowo nielegalnie), którzy ani nas nie zadeptali, ani nie zniszczyli naszej tożsamości. Cześć z nich - niewielka - jest tu do dziś. Mało kto chyba chce wiedzieć, że przez Polskę przetoczy się w tym roku, wg, prognoz, jakieś 400-500 tysięcy Ukraińców...

"Negocjowanie" na poziomie Unii tysiąca w tą czy w drugą stronę, jest żałosne i to jest tak naprawdę UPRZEDMIOTAWIANIE CZŁOWIEKA. Taka koncepcja sprowadza człowieka (imigranta) do poziomu cielęcia, które można w dowolnym miejscu stodoły postawić.

Polska miała szansę zbudować w tej i innych sprawach jakąś koalicję podobnie myślących krajów - postanowiła trwać jako parias przy bogatych.

Uprzedmiotawianie ludzi to jednak nie koniec - uprzedmiotawia się także wartości chrześcijańskie. Jak określić odwoływanie się przez unijnych i polskich oficjeli (w tym duchownych!) do chrześcijańskiego miłosierdzia, podczas gdy w głupim kalendarzu wydanym przez UE postanowiono zrezygnować z oznaczenia świąt nawiązujących do tradycji wywodzącej się wprost z chrześcijaństwa? Gdzie owi chrześcijanie są kiedy każda wydane przez UE na programy społeczne EURO, musi być wydane w duchu gender mainstreaming?

Co zrobią - albo czego nie zrobią - owi "znani chrześcijanie", wobec zapowiedzi, że Komisja Europejska ma zamiar zmusić kraje UE do uznania związków homo za małżeństwa? MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDĄ RÓWNIE GORLIWI i znajdą również garść biblijnych cytatów do zwalczania wynaturzeń, jak w sprawie imigrantów się wykazali.

Polityczne poprawne chrześcijaństwo to farsa, czyniąca z nas, ni mniej ni więcej, jak pożytecznych ŚWIATU idiotów...

Nie stać się nim, to największe wyzwanie!

piątek, 11 września 2015

Czy muzułmanin to naprawdę Twój BLIŹNI?

Mało znana - a szkoda - mądrość Salomona dotycząca BLIŹNICH:
Przyp 25:17 "Niech twoja noga rzadko staje w domu twojego BLIŹNIEGO, abyś mu się nie uprzykrzył i on cię nie znienawidził."

Nawet częste odwiedziny wśród bliźnich mogą prowadzić do fatalnych skutków. Ale czy muzułmanie to nasi bliźni? Całkiem obszernie kiedyś pisałem już dowodząc, że nie: muzułmanie to nie są nasi bliźni.

Samo słowo "bliźni" zakłada wspólnotę "blizny" (u Żydów było to obrzezanie). Dla chrześcijan istote bycia bliźnim najlepiej wyraził sam Jezus:
Mat 12:48...: "(...) Któż jest moją matką? I kto to bracia moi? I wyciągnąwszy rękę ku uczniom swoim, rzekł: Oto matka moja i bracia moi! Albowiem ktokolwiek czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką. "

Czy muzułmanie czynią wolę Ojca Jezusa, naszego Boga? Niewątpliwie służą Jego planowi - jak zresztą wszystko! Niewątpliwie Bóg chce także ich zbawienia - jak każdego człowieka. Niewątpliwie zasługują jako równi nam w człowieczeństwie na szacunek - nie ze względu na to w co wierzą i robią, ale na to, że są ludźmi. Niewątpliwie też "bardziej potrzebują lekarza" - w to musimy wierzyć, bo inaczej na cóż nasza wiara. To jednak żaden powód, aby nazywać ich bliźnimi, bo to wypaczenie tego słowa. To jednak żaden powód, aby przyjmować ich do domu na stałe, skoro nawet wśród bliźnich kończy się to źle.

Mówienie o muzułmanach jako bliźnich, to rozwodnianie istoty wiary, zrównywanie wierzących, niewierzących, zbawionych i nie oraz utwierdzanie tkwiących w błędzie, w tym że nie są w błędzie. I robi to niestety wielu tzw. "znanych chrześcijan".

P.S.
2 Mojż 23:1 "Nie rozgłaszaj fałszywej wieści. Nie wspomagaj winowajcy, świadcząc na korzyść bezprawia. Nie przyłączaj się do większości ku złemu i nie składaj w spornej sprawie świadectwa za większością, by łamać prawo. Nawet ubogiego nie popieraj w niesłusznej sprawie."