Z różnych określeń na to co dzieje się w Polsce, pucz tysiąca kanapek był moim faworytem, dopóki nie poznałem słowa...
ciamajdan.
Piszę to całkiem bez obaw, bo fakty są zupełnie nieadekwatne do takiego eskalowania spraw jak ma to obecnie miejsce w Polsce, ale jakiś pretekst znaleźć się musiał. I znalazł. Emocje wielu ludzi są jednak jak najbardziej prawdziwe. I niestety niebezpieczne.
Kilka moich słów o "wolnych mediach w Sejmie" - bo to podobno o nie chodzi.
Jak mówią sami dziennikarze, tradycją od 1989 roku jest, że media w Sejmie są wszędzie i zawsze - w postaci akredytowanych ludzi. Dziennikarze to pokochali, że mają wszystkich polityków w jednym miejscu, bo to wygodne. Nie neguję przy tym roli mediów w patrzeniu władzy na ręce - to ważne, ale to nie podstawa demokratycznej kontroli władzy. Dlaczego? Dlatego, że media nie bez powodu same w sobie są władzą - IV władzą, kto wie czy nie najbardziej apodyktyczną i najmniej przejrzystą?
Zastanówmy się co wynika z obecności mediów w jądrze polityki?
1. Sejm / Senat są od lat najgorzej ocenianymi i najmniej darzonymi zaufaniem przez Polaków instytucjami, w czym media obecne w Parlamencie 24/7 nie są zupełnie bez winy
2. OD LAT debatę parlamentarną zastępują chamskie pyskówki zamiast konstruktywnych polemik służących stanowieniu jasnego,spójnego prawa. Czy to nie dlatego parlamentarzyści zamiast pracować, patrzą do której kamery by się tu poszczerzyć, czym by się tu przebić na czołówki serwisów informacyjnych?
3. założenie, jak bezcenne jest patrzenie posłom na ręce w miejscu ich pracy nijak się ma do rzeczywistości - stawiałbym nie mniej na biura poselskie i senatorskie, bo to np. tam rozgrywa się lobbing
4. większość Polaków nie rozumie prawa STANOWIONEGO DLA NICH, nie wie co, z czego i po co. Nic dziwnego - większość dziennikarzy parlamentarnych wysyła się tam po prostu po sałatkowe newsy, albo wieści z kuluarów
5. To zły ruch, że zmiany w zakresie ORGANIZACJI PRACY DZIENNIKARZY W PARLAMENCIE wprowadza akurat PiS, ale tym, którzy zwykli byli spotykać się z wydawcą przy śmietniku nie ufałbym wcale bardziej
6. I ostatni kamyczek w tej dyskusji - jak Parlament, w którym ważą się losy wielu strategicznych przedsięwzięć i Polska jako kraj, mają chronić swoje wnętrze przed działająca przecież obcą agenturą, przy nieskrępowanym dostępie dziennikarzy zawsze i wszędzie.
Trafność moich sugestii i spostrzeżeń zostawiam oczywiście Wam.
Jeszcze raz podkreślę - media i dostęp do informacji są kluczowym ogniwem każdej demokracji, ale ucywilizowanie pracy mediów na wzór wielu krajów zachodnich, do poziomu których tak przecież aspirujemy, to nie żaden zamach na wolność mediów. O jakości tej wolności zresztą napisał niedawno sporo Wojciech Sumliński...