I tak "Pierwszy Sługa" (premier minister) dopiął swego. Przez miesiąc będzie nowa o wolności słowa i innych imponderabiliach. A tymczasem panowie w brązowych lakierkach i Panie w gustownych żakietach od Versace, nad panierowanym kaszalotem z truflami i przy lampce dobrego porto, będą dalej nas rozgrywać i okradać, a do kamer słodko mówić: "to dla waszego dobra najmilsi!". Niejedna taśma się zatnie, ktoś się zatnie nieszczęśliwie przy goleniu i wszystko będzie po staremu. Poniali?
Mam dość kpin - osiągnąłem kres tolerancji na publiczną obłudę! W tym ujawnianiu prawdy przez Wprost jest za dużo dramaturgii, aby wierzyć, że coś z tej prawdy będzie.
Taśmy teraz w sieć, prawda na stół!
Z prawdą ujawnianą stopniowo, będzie tak samo jak z lustracją w Polsce - nie wiadomo kto, nie wiadomo co, nie wiadomo jak, nie wiadomo kto kat a kto ofiara. Rozumiem interes wydawcy tygodnika Wprost - chcą mieć sprzedaż. To oczywiste! Deklaruję jednak tu i teraz: wykupię trzy roczne prenumeraty Wprost, jeśli tylko taśmy ujrzą światło dzienne dziś. To żadna cena za początek drogi do normalności w Polsce! Dołączacie do tej inicjatywy?
Taśmy nadszarpną bezpieczeństwo Państwa: to nie taśmy, a rozmowy o sprawach państwowych przy kielichu są niebezpieczne dla nas wszystkich - a one miały miejsce. Jeśli nagrał je obcy wywiad, to on już tę wiedzę ma, a niebezpieczne jest to, że my tej wiedzy nie mamy, że nie jest ona dostępna publicznie.
Dane wrażliwe: rzeczywiście, możemy się dowiedzieć, że np. ktoś leczy się na przypadłości prostaty, albo koklusz. Możemy się dowiedzieć o sprawach intymnych czy prywatnych, które tak naprawdę mnie nie interesują! Tylko co z tego, że tak by się ewentualnie stało!? I tak nic w deptaniu godności człowieka, z tym przed, w i po Smoleńsku, równać się nigdy nie będzie w stanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz